Kiedy wielki, czarny stwór odchodził, zatrzymał przez chwilę swoje spojrzenie na mnie. Jego czerwone, przenikliwe oczy wywoływały u mnie ciarki od czubków uszu do końcówek wszystkich ogonów. Mogłoby się zdawać, że spojrzenie było przepraszające, lecz u mnie i tak wywoływało strach.
Natomiast Inna była bardzo ciepła i na pewno sporo wiedziała. Jej nowy kolega - Xin - był za to dziki. Jak nieoswojony, groźny pies, który w każdej chwili może zaatakować. Był kompletnie nieprzewidywalny i przerażający, ale jednocześnie ciekawy.
Podczas wędrówki starałam się nie rzucać w oczy. Dreptałam po cichu za moimi nowymi znajomymi. Po jakimś czasie Inna zatrzymała się i odwróciła do nas.
- Przygotujcie się na coś pięknego.
Z uśmiechem pobiegła przed siebie. Xin wymienił ze mną zdumione spojrzenia i również ruszyliśmy. Przebiegliśmy przez gąszcz krzaków i drzew. Nasza przewodniczka zatrzymała się gwałtownie, a ja rozglądając się wstrzymałam oddech. To miejsce również było przecudowne. Widziałam jakieś poukrywane domki, pełno roślin i piękne położenie.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam poważnie, a po chwili dodałam - Przeszłam tyle z wami, a nawet nie wiem kim jesteście... To jest chore... - pokręciłam głową ze zdumieniem, a towarzysze spojrzeli na mnie zdumieni.
Inna? Xin? A może Naru?
Natomiast Inna była bardzo ciepła i na pewno sporo wiedziała. Jej nowy kolega - Xin - był za to dziki. Jak nieoswojony, groźny pies, który w każdej chwili może zaatakować. Był kompletnie nieprzewidywalny i przerażający, ale jednocześnie ciekawy.
Podczas wędrówki starałam się nie rzucać w oczy. Dreptałam po cichu za moimi nowymi znajomymi. Po jakimś czasie Inna zatrzymała się i odwróciła do nas.
- Przygotujcie się na coś pięknego.
Z uśmiechem pobiegła przed siebie. Xin wymienił ze mną zdumione spojrzenia i również ruszyliśmy. Przebiegliśmy przez gąszcz krzaków i drzew. Nasza przewodniczka zatrzymała się gwałtownie, a ja rozglądając się wstrzymałam oddech. To miejsce również było przecudowne. Widziałam jakieś poukrywane domki, pełno roślin i piękne położenie.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam poważnie, a po chwili dodałam - Przeszłam tyle z wami, a nawet nie wiem kim jesteście... To jest chore... - pokręciłam głową ze zdumieniem, a towarzysze spojrzeli na mnie zdumieni.
Inna? Xin? A może Naru?
To może Ty odpisz, Nyan, a ja się wcisnę po Tobie ;)
OdpowiedzUsuń