~ -Przestańcie! Błagam, przestańcie! - krzyczałam widząc wilki zabijające moją matkę.
- Nie!!! Proszę...
Nie miałam już siły na opór. Zaczęłam powoli się wycofywać. Ze łzami w oczach odwróciłam głowę i pognałam najszybciej jak tylko mogłam. Biegłam długo potykając się o korzenie drzew. W pewnym momencie moja łapa zaplątała się o jakiś krzew i padłam boleśnie na ziemię. Nie miałam siły wstać. Czułam jak szybko bije moje serce. W głowie mi pulsowało i nie mogłam złapać tchu. Wyciągnęłam łapę i ułożyłam się wygodniej na ziemi. Zamknęłam oczy i dręczona koszmarami ostatnich chwil zasnęłam. ~
Przestraszona otworzyłam oczy, na szczęście był to tylko sen. Rozejrzałam się dookoła. Odkąd zasnęłam nic się nie zmieniło.
Poprzedniego dnia znalazłam jakieś ruiny skalne. Schowałam się pod jedną z nich na noc.
Teraz przeciągnęłam się i wyszłam na zewnątrz. Od razu w oczy rzucił mi się ciasny przesmyk między skałami. Podeszłam do niego. Przy nim było również wielkie przejście, tak jakby brama, lecz nie chciałam tak bardzo rzucać się w oczy. Nie wiedziałam kogo spotkam po drugiej stronie.
Prześlizgnęłam się i moim oczom ukazała się zupełnie inna rzeczywistość.
Po drugiej stronie było przepięknie. Miałam wrażenie, że każdy kolor jest mocniejszy i cudowniejszy. Przede mną była polana, a potem rozciągał się las. Pokochałam to miejsce, choć nadal starałam się zachowywać uważnie. Nauczyłam się żeby myśleć, że gdziekolwiek jesteś powinieneś się czuć jak nieproszony gość... I miałam rację. Od razu ich nie zauważyłam, bo tam też były skały, ale teraz, kiedy jeden z nich zwrócił na mnie swoje przenikliwe oczy wiedziałam, że jestem nie proszonym gościem...
Xin? Inna? Kotonaru?
Ja! Zaklepuję! Nie waż mi się tego kończyć, Nyan! o.O
OdpowiedzUsuń