czwartek, 30 lipca 2015

Od Kotonaru (CD Innej) - Rozwiąznie

        - Do cholery przestań ciągnąć, bo sobie zaraz rogi urwiesz i jak stara koza będziesz wyglądała. – rzucił w końcu samiec, gdyż wadera usilnie próbowała się od niego odsunąć jakby raził samym dotykiem.
- Martw się lepiej o swoje rogi. – dziewczyna wytknęła mu język na jego złośliwą uwagę.
- Czarny szkielet, moja droga, tym swoim miotaniem nawet mi ich nie porysujesz. – odparł z dumnym uśmiechem na twarzy – Jednak nie ukrywam, że kark możesz mi zaraz skręcić! – dodał, kiedy Inna znów chciała się jakoś wykręcić, a jemu kręgi nieprzyjemnie chrzęsnęły.
- A masz jakiś inny, kreatywny pomysł? – zapytała wilczyca darując już sobie bezowocne szarpanie.
Samiec zamilkł na chwilę próbując coś wymyśleć. Spojrzał na twarz wadery, potem na jej rogi (o tyle na ile było to możliwe), przy tym wszystkim ich spojrzenia natknęły się na siebie, więc proces myślenia został na chwilę przerwany, kiedy to czerwonooki zapatrzył się znów w jej ślepia, jednak nie przynosiło mu to już bólu ani żalu... Mimowolnie na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech... Niezręczna jednak była to sytuacja dla Alfy, która odchrząknęła i odwróciła wzrok.
- Em... Dobra, mam pomysł. – powiedział w końcu zbierając na chwilę rozpierzchłe myśli.
- Słucham cię. – dziewczyna usiadła i spojrzała na niego z lekką wątpliwością w oczach, jednak z uśmieszkiem na twarzy.
- Będziesz się musiała nieco przysunąć, żeby rozluźnić trochę nacisk rogów na siebie, a potem manewrując głową na kształt swojego rogu wysuniesz go z mojego, co ty na to? – wytłumaczył jej.
Dziewczyna zastanowiła się przez chwilę, w aktualnej sytuacji było to najlepsze rozwiązanie... Przysunęła się więc trochę do samca, co wprowadziło ją jeszcze bardziej  w zakłoptanie, jednak Kotonaru miał neutralny wyraz pyska oraz omijał kontakt wzrokowy, gapił się po skosie na ich rogi. Wiedział, że dla dziewczyny to trochę niezręczna sytuacja, w końcu znała go od wczoraj, a już dzisiaj ich nosy dzieliły zaledwie milimetry...

******

- No i git. – stwierdził, kiedy po długich zmaganiach oraz dziwnych wyginaniach szyji dziewczynie w końcu udało się wysunąć róg z jego poroża.
- W końcu! – westchnęła z ulgą masując sobie kark, to samo uczynił Naru.
- A następnymm razem patrz pod nogi, bo moja szyja może już nie przejść tego samego kolejny raz. – powiedział, jednak nie był zły ani oburzony.
- Postaram się, a jeżeli to się powtórzy to dopilnuję, żeby kark trzasnął ci odrazu, żebyś nie musiał cierpieć. – dziewczyna odgryzła się za wcześniejszą kozę i wytknęła mu różowy język, po czym zaśmiała się wesoło.
Długo to jednak nie trwało, samiec jednym ruchem zgarnął dziewczynę, przerzucił ją przez brzeg małego bajorka, do którego mało nie wpadli, kiedy sturlali się ze zbocza i sam zaniósł się śmiechem patrząc na zmokłą postać zielonej wilczycy.


Inna? ^^

2 komentarze:

  1. Hm... czy Maura może tam do was wbić? Bo Xin odesłał ją do Alfy (miał jej dość, biedak. W sumie to mu się nie dziwię). Czy może wolicie by znalazła was, gdy jeszcze byliście "złączeni" rogami xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo nawet nie próbuj XD Inna będzie musiała cię zamordować. A Xin'em się nie przejmuj. Ma pewien układ do wyrównania. Niewtajemniczonych zapraszam do przeczytania historii wężowatego

      Usuń