Przejażdżka byłaby o wiele przyjemniejsza gdybym przy niemal każdym kroku nie podskakiwał na tak twardym podłożu. Będą sińce. Kiedy w końcu zamajaczył mi przed oczami widok ,,uli" chciałem krzyknąć do Fery by zwolniła. Nie tylko dlatego, że bolał mnie już brzuch, a jedna z łap wykrzywiła się na chwilę pod dziwnym kątem powodując nie mały ból. Z tego co pamiętam mosty nie były tam dla ozdoby i biegliśmy na jedną z nieco mniejszych dziur. Kiedy już otwierałem pysk by ją ostrzec wpadła mi do niego mucha. Na chwilę mnie zatkało. Kiedy w końcu wykaszlałem owada byliśmy niemal na skraju wyrwy. Fera chyba tego nie zauważyła bo całą swą uwagę zdawała się poświęcać ulom.
- Patrz pod łapy!- krzyknąłem.
Samica, o dziwo, posłuchała i spojrzała. Jednak zamiast zahamować jeszcze przyśpieszyła i skoczyła. Splotłem łapy na jej szyi nie zwracając zbytniej uwagi na to czy czasem nie wbijam jej szponów. W końcu mój tył właśnie usiłował odlecieć w siną dal. Hybryda wylądowała, choć tak wałściwie nie jestem pewien czy było to lądowanie. Prawie się nie zorientowałem kiedy dotknęła ziemi bo prędkość bynajmniej się nie zmniejszyła. Nastąpiło za to ostre hamowanie tuż przy mieszkanku tutejszej Alfy. Następnie nie mniej ostry skręt do jego wnętrza. Fera zatrzymała się tuż przed nosem Innej. Ja natomiast znalazłem się za zielona samicą, gdyż przy hamowaniu wyleciałem ,,nieco" do przodu i rąbnąłem w ścianę.
Usiadłem nieco oszołomiony i zacząłem masować sobie głowę, choć pozostałe części ciała mniej nie bolały.
- Masz bardzo ładną ścianę kochana- mruknąłem co chwila mrugając oczami by upewnić się, że wszystko gra.
Wstałem i spojrzałem na niezbyt zadowoloną z mego stwierdzenia Inną. Choć wątpię by rozgniewało ja stwierdzenie, że ,,ma ładną ścianę". Wyszczerzyłem się do niej.
- Wróciłem i to z bonusem. Liczę, że teraz powitasz mnie cieplej...-zamilkłem na chwilę gdy coś sobie uświadomiłem- Choć biorąc pod uwagę to całe gadanie o ogniu, poproszę to chłodniejsze ,,dzień dobry".
To kto teraz? Tak wiem, że krótkie, ale nie jestem pewien reakcji Innej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz